Nieszczęśliwy wypadek: Łaski - rok po śmierci (19)

Jeden z naszych dobroczyńców, gorliwy adwokat katolicki, który nam dużo pomógł w przenoszeniu naszego Karmelu, uległszy wypadkowi znalazł się w szpitalu i stracił mowę. Chciałam mu posłać relikwie Matki Maravillas poprzez naszego spowiednika który zarazem jest wielkim przyjacielem Zgromadzenia i tego pana. Doręczyłam relikwie znajomej pani, żeby oddała je księdzu. Ale ta osoba bardzo się spieszyła i w drodze zastanawiała się, jak zaniesie relikwie księdzu, który mieszkał o milę drogi, skoro w tym samym czasie musi przecież przygotować posiłek dla męża. Zakłopotana weszła do kościoła przed którym przechodziła. Modliła się tam, gdy usłyszała, że otwierają się drzwi kościoła, a gdy chciała wyjść, zdumiała się ujrzawszy klęczącego za nią księdza, któremu miała wręczyć relikwie; Jest pewna, że to Matka Maravillas sprawiła i czuje się wstrząśnięta.

(Karmelitanki bose, Tasmania, 14.11.75)