Myśli św. Maravillas - lipiec

1. Widzę pośród ciemności, lecz bardzo jasno, jak puste i bezcelowe jest wszystko, co nie jest Bogiem.

2. Jaki dobry jest Pan, że tak to uczynił, iż mogą nam odebrać wszystko, nawet szczęście Komunii św., lecz nikt nie może nas pozbawić szczęścia modlitwy, miłosnego obcowania z Nim, jak to mówi błogosławiony Jan z Avila: „Cóż innego powinieneś robić na ziemi, jeśli nie z miłością obcować z Królem niebios?”

3. Czuję się mocno przyciągnięta do stóp tabernakulum. Wtedy nie robię nic prócz tego, że w głębokim milczeniu wewnętrznym jestem blisko Pana i kocham Go.

4. Dusza gorąco pragnie samotności, zupełnego milczenia od stworzeń, aby być uważną tylko na o, co tak ukryte, i co – jak się wydaje – Pan jej udziela.

5. Całą tę pustkę, jaką On czyni w twym sercu, czyni ze swego wielkiego miłosierdzia, aby On sam był wszystkim dla ciebie, bo w rzeczywistości, gdy On odbiera, to daje.

6. Niech Jezus wypełnia twe serce, umysł i wolę tym, co mogłoby cię zjednoczyć bardziej z Nim, abyś wyszła z tej ukochanej samotności pełna Tego, który jako Jedyny, może być naszym wszystkim.

7. Z każdym dniem czuję coraz większą wdzięczność dla Pana, że powołał mnie do Karmelu, i odsłaniają się mojej duszy skarby zawarte w życiu ukrytym, prostym i ubogim, jakie powinniśmy prowadzić. Jak wielkie miłosierdzie zostało mi ofiarowane.

8. Jednym z powodów, który skłonił mnie do wstąpienia do Karmelu, było to, że jest on w całej swej rozciągłości Zakonem Maryi. Te domy nazywają się gołębnikami, czy też domami Maryi! Czy możemy żyć w Jej domu, i razem z Nią zadowalać Pana, nie naśladując Jej tak, jak tego chciała Święta Matka? Przecież to jest droga karmelitanki – życia na wzór Maryi! Jak powinniśmy się uniżać, być prawdziwie ubogie, ofiarne, pokorne, być niczym…! Tutaj zawarta jest moc, którą z Jego miłosierdzia może posiadać nasze życie.

9. Najbardziej leży mi na sercu, aby te gołębniki były coraz uboższe i pokorniejsze, coraz bardziej podobne do domku nazaretańskiego, bo dlatego właśnie Święta Matka, nazwała swe klasztory „Domami Maryi”.

10. Jaką radość daje to, że powstał jeszcze jeden kościół, jeszcze jeden klasztor więcej, w którym kocha się Pana całym sercem! Doprawdy, choćby nie wiem ile miały kosztować te fundacje, jest to niczym, gdy ofiaruje się Panu należną Mu pociechę.

11. Gdziekolwiek by spojrzeć, Karmel jest „Domem Maryi”, i to wystarcza. Wiele mi mówią te słowa „Dom Maryi”, bo wyobraź sobie, co Pan mógłby odnaleźć w domu swej Matki! Tak więc to wszystko powinien odnaleźć w Karmelu, w każdej ze swych karmelitanek: wizerunek swej Matki!

12. Jestem w miejscu, które najpełniej może zaspokoić moje serce. Nie ma dla mnie nic piękniejszego na świecie niż Karmel. Czuję, że prawdą jest to, co mówi święta Matka Teresa: „ten dom jest rajem, jeśli może być raj na ziemi!”.

13. Duch Karmelu, to nic innego, jak: szukać tylko Boga, widzieć Go w przełożonych, zupełnie wyrzekać się własnego sądu i być szczęśliwym, starając się naśladować Chrystusa, jak to mówi nasz święty Ojciec Jan od Krzyża.

14. Jaki dobry jest Bóg i jak piękny jest Karmel! Co za naturalność w nadprzyrodzoności!

15. Wiem, że jesteś chory, że cierpisz, i nie muszę chyba mówić, jak bardzo pamiętam o tobie przed Panem i proszę Go o twoje zdrowie. Chciałabym jednak w czymś tobie usłużyć, ofiarować pewną pomoc, ulżyć w tym co mogę, a skoro nie mogę cię odwiedzić, bo jestem mniszką klauzurową, pomyślałam o tym, że poślę ci szkaplerz Maryi, naszej Matki, prosząc cię o dwie rzeczy: abyś go nosił i byś w nim widział pragnienie, aby Maryja uzdrowiła cię ze wszystkich cierpień fizycznych i moralnych, bo Ona jest Matką i wszystko rozumie, wszystkiego wysłuchuje, i wszystko czyni słodkim.

16. Jakie przepiękne jest święto Matki Bożej z Góry Karmel! Z każdym rokiem wzrasta moja miłość do tej Najsłodszej Matki, która nas przywiodła do swego świętego dziedzictwa Karmelu, abyśmy w nim ponawiały Jej życie w Nazarecie.

17. Noście szkaplerz święty, bo to jest znak zbawienia i aby dzięki niemu nie zatraciło się mojemu Chrystusowi tyle dusz, które On chce zbawić poprzez swą Matkę.

18. Kto to jest święty? To istota, która kocha Boga. Zobaczmy czy oddajesz się Jemu prawdziwie i czy prawdziwie Go kochasz, a w ten sposób prawdziwie Go pocieszasz i ofiarujesz mu wiele dusz, w których On ma swoje rozkosze! Nasza święta Matka Teresa tak mówiła: „Proszę sobie wyobrazić osobę tak rozmiłowaną w drugiej, że nie można znaleźć w niej takiego miejsca, które by nie kochało. Tak jest ze mną i z naszym Panem, raduję się Nim, rozmawiam zawsze o Nim i z Nim”.

19. Bądź bardzo wierna pełnym miłości zamysłom Bożym, bo w owych zamysłach jest nic innego, jak to, by uczynić cię świętą.

20. Mój Boże, dlaczego nie jesteśmy prawdziwie świętymi, aby w ten sposób ofiarować Panu pociechę, skoro tak wiele dusz stworzonych przez Niego z taką miłością i które tak wiele Go kosztowały, zamyka się.

21. Bądź spokojna, wiem, że nic nie masz, tylko to, co da tobie Chrystus, więc jeśli nie będziesz Mu przeszkadzać, i pozwolisz Mu działać, będziesz świętą. Czemu nie? Skoro On dlatego cię stworzył, wybrał i umiłował.

22. Z wielkiej miłości zostaliśmy stworzeni, z ogromnej miłości odkupieni, ale w dzieło naszego uświęcenia, której jest dziełem miłości, wkłada Bóg cały swój pełen żaru wysiłek, całą troskę, całą swoją delikatność, całą swą czułość, niezrównane i pełne miłości zatroskanie.

23. Aby osiągnąć zjednoczenie duszy z Bogiem, trzeba zwracać uwagę na rzeczy małe, bez znaczenia w oczach świata, bo właśnie w tych rzeczach małych zawarta jest świętość. Nie pozwólmy się wymknąć tym okazjom, które tyle razy w ciągu dnia Pan, w swym nieskończonym miłosierdziu, stawia na naszej drodze. Rzadko Bóg zsyła nam rzeczy wielkie, i wtedy daje szczególną moc, aby je wycierpieć. Jednak Pan chce, abyśmy okazywali Mu naszą miłość właśnie w tych drobiazgach, i w tych drobiazgach jest nasze uświęcenie. Czasem marzymy o tym, by uczynić dla Pana coś nieprawdopodobnego, to bardzo dobrze, że mamy wielkie pragnienia, jednak świętość jest w tym, by czynić również wszystkie te drobiazgi, jakie są nam dostępne.

24. Jak zadowolony będzie twój Chrystus, jeśli pozwolisz Mu czynić, tak zupełnie, to, czego On chce, i jaka to najprostsza droga uświęcenia i miłości!

25. Jakże zazdroszczę świętym! Ale dlaczego nie miałybyśmy nimi być? Ja nie straciłam jeszcze nadziei. Musze powiedzieć z Ojcem Colombiere, ale On mówił tak bez racji, a ja słusznie mówię: „To tak źle, że przez czterdzieści lat życia w Towarzystwie Jezusowym, nie zostałem świętym, ale teraz zamierzam nim zostać w Sercu Jezusa”.

26. Największe szczęście na ziemi, którego nikt nie może nam odebrać, polega na zjednoczeniu z Bogiem i spełnianiu Jego woli, miłując Go i służąc Jemu.

27. Jakie jesteśmy szczęśliwe, pragnąc prawdziwie tego, czego On pragnie, nie zajmując się niczym więcej jak miłowaniem Go i odpowiadaniem Mu na wszystko: „Tak!”.

28. Od Boga może płynąć tylko dobro, nawet jeśli musimy, nie rozumiejąc, czcić Jego najświętszą wolę. I jaka to będzie wtedy radość, gdy można będzie udowodnić Mu naszą miłość i oddanie.

29. Jedynym, co czynię, jest powtarzanie Panu mnóstwo razy dziennie, że pragnę żyć tylko po to, aby Go miłować i zadowalać, że chcę wszystkiego, czego On chce i jak On chce. A pomimo wszystko, Pan dobrze wie, że choć nie wiem, czy odczuwam to tak, jak mówić, jest to prawda. Jaka jestem pełna siebie samej i nędzy!

30. Żyjcie chwilą obecną, nie marząc o niczym, bo tylko to możemy dać Panu.

31. Chcę wszystkiego, czego Bóg pragnie, lecz nie mam więcej sił, jak tylko dokładnie na każdą chwilę.