Myśli św. Maravillas - czerwiec

1. Dzień mojej I Komunii św. był pełen szczęścia, rozmawiałam z Panem jedynie o moim gorącym pragnieniu, by nadeszła już ta chwila, gdy będę mogła być cała Jego w życiu zakonnym. Jest to dla mnie dzień pamiętny i pełen słodyczy.

2. Mamy Krew Chrystusa, którą Bóg przelał z pragnieniem, aby ona nas uświęcała, i która ma nieskończoną moc oczyszczania nas. Ten Skarb jest naszym i jeśli tylko troszkę się wysilimy – a On daje nam do tego łaskę – to mamy już wszystko, i komunia z Chrystusem, i z Ojcem, której On pragnie, staje się rzeczywistością.

3. Każdego dnia otrzymujemy od Pana nieskończenie wiele łask. On pozostał tutaj w tabernakulum, abyśmy Go kochały, naśladowały, aby był nasza mocą i naszą pociechą. Aby Chrystus żył we mnie, a ja w Nim. Jakie jesteśmy szczęśliwe! Nikt nie może nam odebrać tego szczęścia, które nigdy nie zmaleje – oczywiście jeśli dusza jest wierna – i z każdym mijającym dniem jest coraz większe, natomiast w niebie będzie nieskończone.

4. To zstąpienie Pana do duszy w sakramencie Jego miłości jest czymś tak wielkim! Modlę się bardzo, abyście zawsze byli wierni drodze, na które On chce, abyście Mu służyli.

5. Kiedy przystępowałam do Komunii, odczułam gorące, wielkie pragnienie, by zjednoczyć się z Panem. Gdy Go przyjęłam, nie czyniłam nic oprócz tego, że Go adorowałam, lecz dusza odczuwała ogromną radość z tej adoracji. Odczułam, że w czasie Komunii, posiadam Go prawdziwie, rzeczywiście. Wiara była tak żywa, że prawie nie była już wiarą. Niech Pan strawi i ogarnie płomieniem swej miłości i miłosierdzia całą moją nędzę. Chciałabym ją tam całą wrzucić.

6. W czasie Komunii św. zdarza mi się czasem i dziś również tak było, że w chwili, gdy idę, by ją przyjąć, wiara staje się bardzo żywa, ale pośród ciemności, a nie w inny sposób, tak że nie wiem, co robić… Ponadto […] czasem w głębi, w zupełnym milczeniu, wydaje się, że Pan pozwala odczuwać, czy widzieć swą miłość, w taki sposób, że dusza się rozpływa. Dziś wydawało mi się, że pozwala mi On nieco zrozumieć – rozumiejąc, że nic nie mogę zrozumieć – wielkość i czułość tej szalonej miłości i że miałabym odpowiedzieć w taki sam sposób, moją biedną i nędzną miłością.

7. W tym świętym i błogosławionym Karmelu, Jezus ma swoje tabernakulum w każdym z serc swoich oblubienic, przyozdobionym najczystszym złotem miłości bliźniego i upiększonym cennymi klejnotami waszych cnót.

8. Mój Chrystus nie pozostawia mnie nigdy samą i we dwójkę pozostajemy bardzo bliziutko siebie. On jest taki dobry! Zważ, że zechciał On zostać tutaj z nami…! Wczoraj był najpiękniejszy w swej kustodii, królując nad wszystkimi swymi dziećmi…

9. Jak wiele „wynalazków” stosuje Jezus Chrystus, aby przypominać nam o sobie, i abyśmy o Nim pamiętały! Jak bardzo kocha On swoje stworzenia.

10. Serce jest sercem, ale ponad tym wszystkim jest miłość do tego drugiego Serca, Serca naszego Chrystusa i zadawalania Go. Cóż znaczy wszystko inne, choćby nas to kosztowało życie?

11. Czymże jest Jego Serce, czym Jego miłość, jeśli my, biedne stworzenia możemy tak miłować!

12. Jesteśmy w Jego rękach i w Jego Sercu. A gdzie możemy być bezpieczniejsze i lepiej strzeżone? On darzy miłosierdziem.

13. Wszystko zamyka się w zupełnym zaufaniu Jego Sercu i miłosnym powierzeniu się Jego rękom. Poprowadzi duszę przez ciemności, pozwoli jej kosztować swego błogosławionego Krzyża, uczyni z nią, co zechce, lecz wszystko będzie ją prowadzić do coraz głębszego wejścia w to Serce, które tak bardzo ją kocha.

14. Tak niewiele dusz całkowicie, z zupełnym zaufaniem oddaje się Jemu, zawsze wierząc Jego miłości i pozwalając, by On uczynił, co zechce w nas i z nami. Myślę, że jeśli znajdzie On to wszystko w jakiejś duszy, to jest ona radością Jego Serca, które tak bardzo nas miłuje.

15. Ile miłości Chrystusa, naszego Dobra, w twoim życiu! Ile łask!

16. Nasze niedoskonałości i całe zło, które w nas jest, już dawno spłonęły w płomieniach miłości Serca Jezusowego, skoro pragniemy jedynie Jego zadowolić. To samo uczyni On ze wszystkimi innymi naszymi nędzami, które zawsze w nas są.

17. Nie bądź smutna, niech się dzieje, co chce… Te małe cierpienia rzucaj w głąb, w głąb Serca Jezusowego, a w twoje serce tylko Jego miłość i Jego chwałę.

18. Nie bądź znużona tą drogą, która prawdziwie prowadzi cię do coraz głębszego wejścia w Serce Jezusa.

19. Wejdź w głębię tego Serca, gdzie masz swoje gniazdo, i żyj tam, oddana i bezpieczna, tylko dla Niego.

20. Czymże będą te oczy i te ręce, i to Serce!

21. Porzuć ziemię, wchodząc w głąb tego Boskiego Serca, i ufnie, na ślepo, pozwól Mu działać, na Nim się opierając i Jemu ufając. Nie jesteś sama, bo masz Boga, który cały jest twoim.

22. Takie pragnienia rodzą się we mnie: by wszystko wrzucić do Serca Pana i żyć tą miłością, która oczyszcza, daje śmierć i życie!

23. Jak bardzo dobry jest Pan i jaką bezgraniczną ufność powinniśmy mieć w tym Sercu, które tak niezmiernie nas miłuje miłością szaloną, sprawiającą, że nie zatrzymują Go nasze nędze!

24. Jedynym źródłem szczęścia jest umieć być szczęśliwym z tego wszystkiego, co Ten, który tak bardzo nas kocha, postanowi lub dopuści. On dobrze wie, czego nam najbardziej potrzeba, aby wejść głębiej do Jego Serca, które jest naszym najsłodszym mieszkaniem, lecz to głupie ludzkie serce, czasem płata nam figle, ale mój Jezus je rozumie…

25. W czasie tych dni, podczas modlitwy, wydawało mi się, że Pan przybliża mnie do siebie, i tam, od płomienia miłości, który widziałam w Jego Sercu, rozpalił się płomień w moim biednym i nędznym sercu, które czuło się wtedy rozpalone miłością i gorącym pragnieniem, by na tę nieskończoną Bożą miłość odpowiedziały stworzenia.

26. Skoro Pan jest tak dobry, tak dobry, to nasza nędza nie jest dla Niego przeszkodą i w Jego Boskim Sercu, wszystko, choćby nie wiem jak wiele tego było, zostaje spalone. Tak więc porzucając wszystko, co nasze, myślmy jedynie o tym, co Jego, o Jego najmiłosierniejszej miłości, która nie ma granic.

27. Nie trać pokoju, który On ci daje. To wielka prawda, że jesteśmy niczym i że gdziekolwiek byśmy spojrzały, wszędzie jest nasza nędza… Ale On wie o tym o wiele lepiej niż my, a przecież nas kocha. I to w jaki sposób! Chce jednak, abyśmy żyły tylko dla Niego, rzucając wszystko, co nasze, w żar Jego miłości, aby to oczyścił. Zwróćmy oczy na Jezusa, który jest naszym wzorem, nie patrzmy ciągle na nędze naszej duszy, bo inaczej nigdy jej nie pokonamy. Wejdź i żyj w tym Sercu, które całe jest twoje, zajmując się tylko tym, co Jego, tym, co zechciał ci powierzyć, a On zajmie się tym, by ciebie uczynić miłą sobie, gdy tylko mu na to pozwolisz.

28. Niech wszyscy szukają tylko Boga, a wtedy na pewno Go znajdą, niech oddają się Jemu prawdziwie, bo Kościół i Jezus Chrystus są teraz „mieszani z błotem” i to nie czas, by zatrzymywać się na naszych małostkach!

29. Ile uczyniłaby teraz nasza święta Matka dla Kościoła i Jego namiestnika! W naszym ubóstwie, pragniemy naśladować ją, jak tylko możemy, modlitwa i ofiarą.

30. Modlę się całym sercem, aby to wszystko posłużyło dla twojego uświęcenia, bo największym, dobrem, jakie możemy uczynić dla Kościoła, jest zostać świętą.