Rak gardła: Łaski św. Maravillas - rok po śmierci (27)

Julio Rodriguez Carmona, w wieku 46 lat, urodzony w Kordobie, zatrudniony jako kelner w kawiarni, żonaty, bezdzietny, zgłosił się do pogotowia 20 lipca 1975 na skutek krwawych wymiotów. Po obserwacji uznano że ma gruźlicę i odesłano do sanatorium w Los Morales, prowadzonego przez zakonnice mercedariuszki. Zrobiono wszystkie analizy i lekarze orzekli, że to nie gruźlica ... Zaczął tracić głos a gardło opuchło wewnątrz i zewnątrz, tak że nie mógł już jeść ani mówić. Wielu spcjalistów go badało, a doktor Navarro orzekł, że ma on chorobę gardła i to od dawna zaniedbaną. Zrobiono nowe analizy, radiografię i biopsję. Wynik wszystkich tych badań był pozytywny.

Przełożona mercedariuszek dała mu ulotkę z opisem łask otrzymanych za pośrednictwem Matki Maravillas. Co wieczór chory odmawiał 7 Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i nie rozstawał się z obrazkiem » siostrzyczki « ... W dniu na który ustalono operację był tak słaby, że już nie mógł chodzić ... Gdy znalazł się na stole operacyjnym i przygotowano się już do anestezji, oświadczył: » Niech pan, panie doktorze Fernando spojrzy, coś mi się posuwa od stóp do głowy, nie wiem co to jest, ale czuję się jakiś inny«. Doktor Navarro zbadał go znowu i nie stwierdził żadnego z poprzednich symptomów. Bardzo zdziwiony, doktor go zapytał czy coś się otworzyło i czy połknął on ropę. » Nie — odpowiedział chory — nic się we mnie nie otworzyło «. Po jeszcze jednym bardzo starannym badaniu żadnego z symptomów ważniejszych nie stwierdzono, chory opuścił salę operacyjną wychodząc ... Rodzina, która przebywała w sąsiednim pomieszczeniu w oczekiwaniu końca operacji, o której wiedziano że jest bardzo ciężka, pozostała w osłupieniu widząc go stojącego i chodzącego, tak dalece, że jedna z sióstr zemdlała.

Julio Rodriguez, po krótkim wypoczynku, podjął swą pracę kelnera w kawiarni, pracując od 5-ej godz. po pół. do 2-ej rano. Nie tylko, że mówi normalnie, ale je, pije, pali i nie uskarża się na swoją chorobę. Zamówił sobie srebrną ramkę żeby tam wstawić fotografię » siostrzyczki«, jak ją nazywa i umieścił na honorowym miejscu w domu. Wiele osób przychodzi do niego prosić o obrazki i relikwie Matki Maravillas.

(Wyjątek z Biuletynu n. 4, 1975)